Zważyłam się po świętach w środę, bo to mój dzień ważenia no i tak jak myślałam, ponad kilo więcej. Do tego depresyjny nastrój związany ewidentnie z pogodą i brakiem jakiejkolwiek nadziei na wiosnę i słońce. Przyjaciółka powiedziała mi to, co sama wiedziałam, ale dobrze jest usłyszeć coś od kogoś w prostych słowach : "zapuściłaś się w pisaniu bloga, nie motywujesz siebie i innych". Tak, marzec to był okres stagnacji, osłabienia motywacji, huśtawki w diecie. Święta z założenia bez ograniczeń w jedzeniu, ale teraz oczywiście tego żałuję.
Żeby poprawić sobie nastrój, weszłam wczoraj na godzinkę do Manufaktury ( jest to znane łódzkie centrum handlu i rozrywki, duma naszego miasta ). Nie miałam zamiaru kupować ciuchów bo przecież ten kilogram więcej, ani przymierzać butów bo wprawdzie są śliczne, kolorowe ale na nogach miałam zimowe buty na roztopy i grubaśne skarpety. Weszłam do empiku, jak zwykle przejrzałam nowości i skierowałam się do półki z książkami dietetycznymi. To jest mój nałóg - kupuję tego typu książki, jeżeli po przejrzeniu wydają mi się w miarę sensowne i mam nadzieje dowiedzieć się z nich czegoś nowego. Sama przed sobą się tłumaczę, że jako dietetyk muszę wiedzieć co jest na czasie i trendy. Że to moja pasja. Ale tak naprawdę to jest nałóg:)
Kupiłam książkę "Dieta 5:2 dr. Mosleya" Przeczytałam ją już prawie całą i mam zamiar być królikiem doświadczalnym i zastosować się do tego typu żywienia. Będę na blogu zdawać relacje czy to działa.
W skrócie metoda ta polega na tym, że 5 dni w tygodniu je się tak jak zwykle, a 2 dni w tygodniu ( nie jeden po drugim ) to dni postne - spożywa się wówczas 1/4 zapotrzebowania kalorycznego, czyli 500 kcal kobieta i 600 mężczyzna, najlepiej w dwóch posiłkach. Pokarmy w te dni nie powinny zawierać węglowodanów o wysokim indeksie i ładunku glikemicznym. Ponieważ i tak taki jeden dzień w tygodniu stosuję taki post - środa "warzywna" i bardzo mi to odpowiada, dokładam jeszcze poniedziałek 500 kcal. W pozostałe dni nie będę liczyć kalorii i zbytnio ograniczać - oczywiście nie mam zamiaru się objadać.
Zobaczę co będzie po miesiącu i wtedy zadecyduję, co dalej.
Jest zapał, jest pomysł, jest dobrze.
Też miałam doła poświątecznego, to chyba ta pogoda, ale teraz jak piszę to słońce przedziera się przez chmury więc nadchodzi nadzieja :)
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa jak to będzie z 5:2
OdpowiedzUsuńA jaka ja jestem ciekawa!
Usuńcześć!:)
OdpowiedzUsuńteż jestem z Łodzi i własnie zafascynowała mnie ta książka;)
planuję ją kupić i poczytać:)
powodzenia
Własnie dziś usłyszałam o tej diecie i zamierzam ją wypróbować. W DDTVN mówiła o tym dietetyczka i faktycznie może sę to udać. Nie bardzo wiem co mogę jeść w dni kiedy nie powinnam przekroczyć 500 kalorii... U mnie dniami postnymi będą wtorek i czwartek więc od jutra zaczynam. Trzymam za Ciebie kciuki - będę tu zaglądała :D
OdpowiedzUsuńWitam. Wlasnie tez ogladalam program DDTVN i rowniez nabralam ochoty na stosowanie tej dietki. Moze wlascicielka Bloga bedzie pisala swoje menu, szczegolnie na dni postne. Rowniez beda to u mnie wtorek i czwartek. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa też jestem zaineresowana tą dietą.Nie oglądałam DDTVN ale trochę poczytałam i dziś mam dzień postny. Niestety zjadłam już wszytskie 500 kcal... tak mi się wydaje... Ale jestem na nogach od 5.
OdpowiedzUsuńŚniadanie herbata zielona, kromka chleba razowego z plasterkiem sałaty i wędliny i odrobina papryki czerwonej. Potem kawa z odrobiną mleka, a na obiad nóżka pieczona z kurczaka i 1/3 torebki kaszy jęczmiennej + 2 małe ogórki konserwowe.
Jeśli zgłodnieje po powrocie z pracy zjem wafla ryżowego - wydaje mi się że to będzie 500 kg.
Piszcie swoje pomysły na 500 kcal dziennie - będzie łatwiej i...POWODZENIA!!!
Muszę dodać że to nie była nóżka a raczej pałeczka z nóżki :-) Może ktoś się zna i potwierdzi kaloryczność?
Usuńbardzo lubię stronę do oceny wielkości porcji i ilości kalorii
Usuńhttp://www.ilewazy.pl/
według niej pałeczka ze skórą ma 145 kcal.
OK, będę pisać w dzienniczku moje menu na dni postne.
OdpowiedzUsuńU mnie jest to poniedziałek i środa.
Ja myslalam, zeby w dni postne zastosowac produkty Allevo lub inne temu podobne. Co sadzi o tym autorka.
OdpowiedzUsuńSama spogladam w strone tej ksiazki :-) bede sledziła Twe postępy.
OdpowiedzUsuńI ja mam tę książkę..i się przymierzam..i podchodzę jak do jeża :-)a może skorzystam z Twojego menu!
OdpowiedzUsuńPowiem Wam, że poczytałam sobie tabele kaloryczności i włos mi się jeży na głowie :)
OdpowiedzUsuńPochłaniałam ogromne ilości kalorii...
Dziś mam w planach - 1 jajko, 3 pomidory, duży ogórek do pochrupania, 200g fileta kurczakowego, pół kefiru, serek wiejski lekki i sałata masłowa. Daje nam to 500 kalorii - oczywiście wszystkie te produkty rozkładam na cały dzień.
ja jestem już 7. dzień na diecie i czuję się świetnie! takiej diety jeszcze nie było!
OdpowiedzUsuńTeż zamówiłam już tą książke,myślę ,że jutro powinna być. Jestem mega ciekawa co z tego wyniknie. Mam do zrzucenia 15 kg,nie wiem czy ta dieta nadaje się na taką zgubę.Będę zatem śledzić Twojego bloga :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem, jak ocenisz tą dietę po pewnym czasie. Ja przetestowałam na sobie "weekendowy" wariant diety strukturalnej (którą się odchudzam od 2 miesięcy). Do klasycznej diety 5:2 mam duże wątpliwości, przede wszystkim dlatego, ze niczego nie uczy. Wydaje mi się, ze większośc osób z czasem zapomni o tych dwóch dietetycznych dniach, bedzie je przekładała, bo coś w tym czasie wypadnie i w efekcie przestanie dietować, a złe nawyki z pozostałych 5 dni pozostaną.
OdpowiedzUsuńCieszę się, ze tu trafiłam, będę ci kibicowała - i zapraszam do mnie, też walczę z kilogramami:)
Poczytałam Twojego bloga - super. Tak sobie myślę, że warto byłoby połączyć oba warianty tej diety. U mnie dwudniowy post (na szczęście nie dzień po dniu) to pikuś ale przejadanie jest moim problemem nr 1. Jako, że prawie nie jem śniadań będę zamieniała je na koktajle (spisałam od Ciebie bo nie mam jeszcze książki). Jutro jadę po morszczyn, zarodki itp.
UsuńZgadzam się z tym, że ta dieta nie uczy zdrowych nawyków. Dlatego jeszcze nie oceniam jej, nie mówię, że jest warta polecenia, a na pewno nie dla każdego. Zainteresowała mnie, bo od stycznia stosuję jeden dzień w tygodniu tylko z surowymi warzywami i bardzo mi to odpowiada, powoduje, że łatwiej mi jeść mniej w inne dni.
UsuńMoim zdaniem nawet jak ktoś będzie się stosował do 2 dni postnych (czyt. mniej niż 500 kcal) to w dni poprzedzające będzie się przejadać aby potem nie być głodna. Troche to dziwne, że dietetyk to poleca przecież chodzi o regularne i niskokaloryczne produkty a nie taka huśtawka dla organizmu
UsuńŻeby było jasne - nikomu nie polecam tej diety. Postanowiłam tylko że wypróbuję ją przez miesiąc i zdam relację co z tego wynikło. Jestem jak najbardziej za zrównoważoną dietą o zmniejszonej ilości kalorii plus ruch - to na pewno najlepsza i najzdrowsza metoda odchudzania. Szkoda tylko że doświadczenie pokazuje, że zbyt mało ludzi jest w stanie zastosować te zasady w praktyce.
Usuńja zaczynam tę dietę od jutra. Też chcę zrobić z siebie królika doświadczalnego :)
OdpowiedzUsuńja jestem już trzeci tydzień na diecie i zgubiłam 2kg. początkowo też podeszlam do niej jak do setek innych sposobów na odchudznie, ale stwierdziałam "a co tam!" tak naprawdę każdy musi wypróbować na sobie. fajne jest to, że 5/2 nie narzuca nam żadnej ekstramalnej głodówy, przez co nie czujemy, że trawimy się sami od środka ;) piszcie jak wam idzie!
OdpowiedzUsuńDziewczyny piszcie co jadłyście w dniu 500 kcal. Ja dziś mam drugi postny dzień i zjadłam:
OdpowiedzUsuńNa śniadanie serek wiejski light, herbata zielona
kawa z odrobiną mleka
na obiad 1/3 torebki kaszy + 1 mały pulpet + garść surówki z czerwonej kapusty.
Według różnych obliczeń wszystko razem ok 500 - 550 kcal.
Następnego dnia po pierwszym dniu postnym czułam jakbym miała wklęsły brzuch :-) Czwartki będą moim dniem ważenia - mam nadzieję na drobry wynik:-))) Wczoraj jadłąm normalnie ale mało i często. Po 18 tylko woda.
Czekam na Wasze relacje! I Autorki oczywiście :-)
Mnie jutro przypada drugi postny i mam w planach: śniadanie - ogórek kiszony i pomidor, obiad- szaszłyk z indyka z cebulą i surówka z sałaty z ogórkiem zielonym, kolacja - jakieś warzywa (pomidor, ogór, sałata i ze 2 plasterki polędwicy drobiowej). Ilość zależy od wagi produktów - ważę i obliczam na bieżąco.
OdpowiedzUsuńU mnie na razie działa :-) Jestem na diecie od poniedizałku czyli po 2 dniach postnych i na wadze -1,5 kg. Ale zaznaczam, że w pozostałe dni nie objadam się. No zobaczymy jak dalej, A jak u Was?
OdpowiedzUsuńJa też się trzymam na tej diecie, też się nie objadam w pozostałe dni i 2kg mniej. Wiem, że większość to woda ale to bardzo motywujące :)
OdpowiedzUsuńU mnie też na wadze zadowalająco, miałam już 3 dni ok. 500 kcal i jest kilogram mniej, ale to oczywiście w pewnej części jest woda. Co fajne, w dni po tych dniach wcale nie jestem bardziej głodna.
OdpowiedzUsuńjedno moge powiedziec TO DZIAŁA , sam sprawdzilem jak dla mnie to REWELACJA , smialo mozna sprobowac to nic nie kosztuje pozdrawiam
OdpowiedzUsuńwitam.spotkałam się z opisem tej diety w gazecie i przykuła moją uwagę!po ciąży chciałabym zrzucić 20 kg,dziś jest to mój pierwszy dzień, mam nadzieję, że dam radę!trzymajcie za mnie kciuki, jeszcze się odezwę.
OdpowiedzUsuńZIELONA.
Witam!
OdpowiedzUsuńmam pytanie kluczowe do tej diety.Dwa dni następujące po sobie ; np.poniedziałek i wtorek.Czy jednak naprzemiennie : Poniedziałek i środa.Komentarze są różne w tej kwestii.
Ponadto, czy tylko śniadanie i obiadokolacja a międzyczasie jakiś owoc, czy warzywo.Pozdrawiam Dagmara
Autor diety pisze wyraźnie, ze nie powinny być to dwa dni następujące po sobie, powinny być rozdzielone dniami o większej ilości kalorii. Nie podaje natomiast sztywnej zasady jaki powinien być rozkład posiłków w te dni.
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie!
OdpowiedzUsuńDziękuję za odpowiedź, jutro idę do księgarni po książkę.Od poniedziałku rozpoczynam dietę, bo cukier wysoki.20czerwca jadę na trzy tygodnie do Świnoujścia wiążę z tym wyjazdem duże nadzieje na spadek wagi.
Od dzisiaj ćwiczenia w fit-parku i kijki dookoła osiedla.Czy dam radę do końca roku zgubić 20kg.?
Proszę trzymajcie kciuki.Pozdrawiam Dagmara.
Polecam książkę "Ciało i ducha ratować żywieniem" Pani Ewy Dąbrowskiej.
OdpowiedzUsuńCiekawa metoda odchudzania, chętnie wypróbuję :D
OdpowiedzUsuń