Stres - wiadomo, jedna z przyczyn nadmiernego jedzenia. Dużo osób je pod wpływem stresu, są tez takie, które w stresie maja żołądek "zawiązany na supeł" i nie przełkną ani kęsa. Z moich obserwacji i nie tylko - gdzieś o tym czytałam - rodzaj stresu ma wpływ na to, czy jemy, czy nie. Stres "codzienny", trwający długo, taki z którym spotykamy się już długo - kłopoty w pracy, w związku, przykrości, niepewność jutra, przewlekła choroba itd - powodują że jemy. Wydziela się przy tym hormon stresu - kortyzol, który niestety powoduje odkładanie tkanki tłuszczowej. Natomiast stres "ostry" - nagła choroba lub śmierć kogoś bliskiego, rozwód, zdrada, nagła utrata pracy lub majątku - częściej powoduje spadek apetytu, trwający jakiś czas.
Dzisiaj zdałam sobie sprawę, że mnie mocno stresuje brak czasu, cały czas mi się wydaje że go nie mam chociaż nie jest to do końca prawdą. Nie potrafię usiąść i zająć się "głupotami" - np oglądaniem śmiesznych stron w internecie, obejrzeć serial itp - bez wyrzutów sumienia, że "powinnam" przecież robić w tym czasie coś innego - sprzątać, porządkować, coś napisać, popracować, poczytać fachową lekturę. Mam różne zaległości i chyba zawsze będę miała. Stąd stres - nie robię tego co powinnam.
A Was - co najbardziej stresuje w codziennym życiu?
Mam podobnie - głowa pełna "powinności" i wyrzuty sumienia, gdy ich nie realizuję. Nie raz powtarzam sobie, że nikt mnie przecież nie ocenia, nie jestem na egzaminie i mogę z czystym sumieniem od czasu do czasu poleniuchować - ale ten "wewnętrzny krytyk" nie próżnuje i często podkręca napięcie ;)
OdpowiedzUsuńo ile nasze życie było by przyjemniejsze gdyby nie to "powinnam"
Usuńmnie stresuje spóźnianie się. mój plan dnia zazwyczaj jest tak napięty, że stresuję się też tym czy wszystko zdążę zrobić na czas... a potem sobie mówię: calm down Natka - przecież świat się nie skkończy nawet jak czegoś nie zrobisz. jutro też jest dzień. spokojnie. oddychaj. LUBIĘ CIĘ :) i jakoś mi lepiej :)
OdpowiedzUsuńDziecko... moze to dziwne, ale czasami syn mnie rozładowuje, kiedy np. ścigamy się na czworaka po pokoju, a czasami, kiedy po raz setny otwiera i wietrzy lodówkę, mam ochotę wrzeszczeć, bo tłumaczenie już nie trafia. i wtedy pojawiają się ciastka, ciasteczka, podjadanie chrupek... Na razie kontroluję, potem będę przemedytowywać problemy, żeby zobaczyć, w czym tkwią największe przeszkody - i do przodu :)
OdpowiedzUsuńPociągi, bo nigdy nie przyjeżdzają na czas, zawsze się spóźniaja no i ja też :)
OdpowiedzUsuńhttp://labelsout-lifedesigners.blogspot.com/
Cześć weź napisz do mnie ba buddysta2010@gmail.com albo na fejsie.
OdpowiedzUsuńMam sprawę związaną z promowaniem zdrowego naturalnego zycia. Pozdrawiam, Karol
Stresu nie da się uniknąć... Mam nadzieję, że się nie obrazisz, jeśli dodam Cię do mojej listy najlepszych blogów o zdrowym żywieniu - http://zdrowe-odzywianie-blogi.blogspot.com/. Będzie łatwiej znaleźć Twój blog. Pozdrawiam, Michalina.
OdpowiedzUsuńBędzie mi miło i może zmotywuje do regularnego pisania:)
UsuńMnie stresuje brak czasu i studia.
OdpowiedzUsuńPotrzeba działania jest naturalna, nie dajcie sobie wmówić lenistwa. Wygoda to co nas zabija + niezdrowe żarcie. Promujcie zdrowy i zbilansowany jadłospis na całe życie.
OdpowiedzUsuńNiestety w moim życiu ostatnio też pojawiło się za dużo rzeczy, które mnie stresują i muszę znaleźć jakieś techniki na poradzenie sobie z tym.... medytacja? Nigdy nie próbowałam...
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy blog. Myśle, że taka wiedza przyda się każdemu.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny, tak samo ciekawy wpis.
OdpowiedzUsuńInteresujące
OdpowiedzUsuńInformacje mogą mi się przydać w przyszłości.
OdpowiedzUsuń_____
https://sklep-zdrowia.eu/